ZNAK i HISTORIA

Po raz pierwszy znak błyskawicy pojawił się w kontekście ruchu proaborcyjnego 30 września 2016 roku, kiedy to na nowo utworzonym profilu Ogólnopolskiego Strajku Kobiet (dalej: OSK) na Facebooku udostępniono cztery grafiki autorstwa Oli Jasionowskiej (il. 1-4)[1].

il. 4

il. 3

il. 2

il. 1

Siłę bezpośredniego oddziaływania głównej grafiki (il. 1), płynącą ze zwielokrotnienia motywu, osłabiało narracyjne rozegranie zmieniających barwę błyskawic. Z pozostałych trzech grafik dwie zawierały motyw błyskawicy, a jedna z nich dodatkowo nawiązywała do opublikowanego kilka dni wcześniej oficjalnego plakatu OSK, zapowiadającego czarny protest 3 października 2016 roku (il. 5)[2].

il. 8

il. 7

il. 6

il. 5

Jednak podczas samej manifestacji plakaty te nie występowały masowo, nie były powszechnie rozpoznawalnym symbolem protestów. Stały się nim natomiast, obok wszechobecnej w tłumie czerni ubrań, makijażu, torebek i innych akcesoriów, parasolki[3]. Już po proteście, 9 października 2016 roku opublikowano na Facebooku OSK kolejną grafikę (il. 6), która miała stać się znakiem identyfikującym OSK[4]. Czerwona błyskawica, przechodząca centralnie i na wskroś przez profilową sylwetkę kobiecej głowy – ta autorska kontaminacja wcześniejszych motywów w pełni ujawniła swój logotypiczny potencjał. Była odtąd stale wykorzystywana w projektach plakatów do druku i internetowych komunikatach OSK[5]. Od jesieni 2016 roku motyw główki (ale niekoniecznie z błyskawicą) wiódł międzynarodowe życie, przekształcany na najróżniejsze sposoby[6]. Doceniło to Stowarzyszenie Twórców Grafiki Użytkowej, które swoją nagrodę Projekt Roku w kategorii Świeża Krew za rok 2017 przyznało autorce „za plakat Ogólnopolski Strajk Kobiet z października ub. roku, który uzmysłowił nam, czym jest projektowanie graficzne w działaniu”[7]. Nagroda, jak wynika z opisu i ilustracji, dotyczyła nie tyle (a może nie przede wszystkim) logotypu z błyskawicą, ile pierwszej główki (il. 5), bardziej otwartej na wypełnienie i modyfikacje. Gdy 3 października 2017 roku, w rocznicę czarnego protestu, zorganizowano czarny wtorek, na głównym plakacie zapowiadającym to wydarzenie znalazł się zwielokrotniony motyw główki (bez błyskawicy), skontaminowany z motywem czerwonej parasolki (il. 8)[8], a w tłumie królowały różnobarwne parasolki. W następnych dwóch latach błyskawicowa główka wiodła równoległy żywot (podlegając zresztą różnym kolorystycznym metamorfozom[9]) z coraz to nowymi plakatami (tworzonymi bez jej wykorzystania), zapowiadającymi kolejne wydarzenia OSK. Przy czym tylko śladowo dawała o sobie znać w manifestujących tłumach. I tak na przykład, można ją dostrzec jedynie na dwóch spośród ponad osiemdziesięciu zdjęć dokumentujących na jednym z portali marsz 8 marca 2018 roku[10].

Istotną, a jak się miało później okazać wręcz brzemienną w skutki, zmianę przyniosły dopiero protesty w kwietniu 2020 roku. Ola Jasionowska przygotowała wtedy dwie nowe, tym razem pandemiczne główki (il. 9 i 10)[11]; na maseczce jednej z nich (ujętej en face) widniał motyw pojedynczej błyskawicy.

il. 9

il. 10

Kilka dni potem, 14 kwietnia 2020 roku, na Facebooku artystki pojawiło się zdjęcie jej biurka podczas pracy nad rozrysem pojedynczej błyskawicy (il. 11)[12]. Choć protesty kwietniowe miały w sytuacji totalnego lockdownu ograniczony zasięg i główna aktywność przeniosła się do internetu[13], były momentem decydującym dla usamodzielnienia się znaku błyskawicy. Jedna z instrukcji OSK (il. 12) zachęcała do namalowania szminką pioruna na szybie[14]; w mediach społecznościowych zaroiło się wtedy od fotografii uszminkowanych w ten sposób twarzy, dłoni i innych części ciała. Pojedyncza błyskawica (vel piorun) zaczęła odtąd wieść żywot samodzielny, jakkolwiek jeszcze, siłą rzeczy, stosunkowo ograniczony, gdy chodzi o przestrzeń publiczną (il. 13)[15]. Grunt jednak został przygotowany. Gdy pod koniec października 2020 roku wybuchły protesty proaborcyjne, pojedyncza czerwona błyskawica stała się największym wizualnym beneficjentem ich masowej skali. Wielu grafików (w tym sama Ola Jasionowska – np. il. 14[16]) zaczęło wtedy tworzyć (i tworzy do dziś) coraz to nowe wariacje z błyskawicą w roli głównej[17]. Jednak nie tyle pochodzące z obiegu elitarnego plakaty artystyczne (co prawda ogólnodostępne jako pliki pdf do ściągnięcia, wydrukowania i wykorzystania w przestrzeni publicznej), ile masowe powielanie na rozmaitych nośnikach przez manifestantów samodzielnie wykonanego motywu pojedynczej błyskawicy zadecydowało o jej wszechobecności w naszej „tu i teraz” kulturze wizualnej.

il. 14

il. 13

il. 12

il. 11

Konkludując: czerwona błyskawica nie spadła na ulice polskich miast jak grom z jasnego nieba, choć nagłość i szybkość, z jaką się rozpowszechniła pod koniec października ubiegłego roku mogły sprawiać takie wrażenie. Raczej wyłoniła się ona z jednego z tych stosunkowo zamkniętych światów, które, aż do pewnego momentu (może on, ale wcale nie musi nadejść), nie stanowią ani przedmiotu zbytniego zainteresowania, ani tym bardziej masowej wizualnej eksploracji.

ZNAK i INTENCJA

Jakkolwiek nie unikniemy w niniejszym tekście pewnych odniesień teoretycznych, w tym miejscu chciałbym zadać proste pytanie o powinowactwa wizualne tego akurat znaku błyskawicy, który jest przedmiotem naszych rozważań. Komparatystyka wizualna nie pozostawia co do tego większych wątpliwości: jej najbliższych pobratymców należy poszukiwać w obszarze znaków ostrzegawczych przed wysokim napięciem. Na Grafika Google znaleźć można wiele tego typu artefaktów, które wykazują spore podobieństwo do naszej błyskawicy – jakkolwiek nie udało mi się znaleźć identycznego (prawdę mówiąc, wątpię, czy takowy w ogóle istnieje). Na podstawie nie tak znowu intensywnej kwerendy wskazałbym na dwa znaki (il. 15 i 16), które w wyniku kompilacji pewnych ich cech (kształt poszczególnych części, ich długość, kąt nachylenia oraz kolor) mogłyby z dużą dokładnością złożyć się na wizerunek naszej błyskawicy. Ewidencja wizualna przemawia zatem za pochodzeniem jej kształtu z tego właśnie, elektryczno-napięciowego obszaru wizualnego.

il. 16

il. 15

A intencja? Znowu, nie wikłając się w teoretyczne rozróżnienia dotyczące tego pojęcia, chciałbym zapytać po prostu o uświadamiane intencje artystki, wyrażone w jej autokomentarzu. Na pytanie dziennikarki: Dlaczego błyskawica? odpowiedziała: Jej ostrzegawczy charakter jest czytelny dla wszystkich ludzi na świecie, niezależnie od kraju czy języka, jakim się posługują. Muszę przyznać, że kiedy w 2016 roku powstawały pierwsze plakaty dla Strajku, nie miałam zbyt wiele czasu na szukanie rozbudowanych znaczeń, nie odwoływałam się ani do mitologii, ani do religii, odwoływałam się do symbolu ostrzeżenia i był to zabieg mocno graficzny. Czerwona błyskawica miała kontrastować ze statycznym profilem kobiety, którą narysowałam na plakacie. Z drugiej strony, zależało mi, by plakat nie był drastyczny, chciałam uniknąć wszelkich nawiązań do krwi[18]. Autokomentarz artystki współbrzmi zatem z identyfikacją opartą na ewidencji wizualnej, poświadczając związek naszej błyskawicy ze znakiem ostrzeżenia przed wysokim napięciem. Przy czym jest to intencjonalnie związek integralny: nie tylko formalny, ale i semantyczny. Zapytana o znaczenie błyskawicy, artystka stwierdza: Mówi: uważaj, ostrzegamy. Nie zgadzamy się na odbieranie kobietom ich podstawowych praw[19]. Tym samym poznaliśmy intencjonalne (odautorskie) znaczenie znaku czerwonej błyskawicy. Artystka konsekwentnie broni tego znaczenia, powołując się właśnie na swoje intencje: W przypadku naszej błyskawicy zarzut prawicowców [że błyskawica odnosi się do symboliki nazistowskiej – przyp. MB] jest absurdalny, nie taki był mój zamysł[20]. Oczywiście, że nie, ale… czyż intencjonalne („źródłowe”, jak się je niekiedy określa) znaczenie nie utraciło już dawno w obszarze refleksji metodologicznej swojego tradycyjnego statusu ostatecznej instancji? Podejmiemy ten wątek w dalszym toku naszych rozważań.

ZNAK i RECEPCJA I (WIOSNA 2020)

Błyskawica jako element składowy logotypowej główki przez kilka lat nie koncentrowała na sobie większej uwagi. Dopiero w kwietniu 2020 roku, gdy wyodrębniła się jako pojedynczy motyw, stała się samodzielnym obiektem nakierowanej na nią recepcji. Zainicjowana została subwersywnym odczytaniem znaku przez przeciwników ruchu proaborcyjnego. W zamieszczonym na portalu TVP INFO 15 kwietnia 2020 roku tekście pt. „Hitlerowski symbol na sztandarach przeciwników obrony życia dzieci” czytamy: Pojedyncza runa „sig” była na emblematach mundurów Hitlerjugend – przypomina „Gazeta Wyborcza” w tekście pt. „Starożytne symbole w służbie ideologii. Jak totalitaryzmy wypaczyły znaczenie run i swastyki”[21]. Teraz ten nazistowski symbol przejęli ludzie zrzeszeni w „Piekle Kobiet”. Sprzeciwiają się oni liberalizacji przepisów aborcyjnych, tak by zapewnić prawną ochronę życia dla dzieci w łonie matki, zabijanych za to, że są chore[22]. Obok głównej ilustracji (il. 17), pozostałe były screenami z wpisów na Twitterze, w których wcześniej pojawiła się ta identyfikacja. Na reakcję po stronie proaborcyjnej nie trzeba było długo czekać. Już następnego dnia pojawiły się: cytowany już przez nas wywiad z autorką, w którym konstatowała absurdalność „zarzutu prawicowców”; grafika na Facebooku OSK, dająca wizualny odpór owej identyfikacji (il. 18)[23], przy czym w ożywionej dyskusji (254 komentarze) dyskutanci podzielali przekonanie o absurdalności zestawiania znaku OSK ze znakiem Hitlerjugend; oraz, zamieszczony na feministycznym portalu, artykuł Katarzyny Chudzik pt. „Co oznacza symbol błyskawicy na Strajku Kobiet? »Bardziej David Bowie niż Hitler«”[24].

il. 18

il. 17

Wszystkie trzy reakcje miały wspólny cel: zdezawuowanie zestawienia błyskawicy OSK z „nazistowską runą”; nieco odmiennie jednak rozkładały akcenty. Środowisko proaborcyjne od razu wyczuło groźny potencjał dekonstrukcji symbolu OSK, jaki niosło ze sobą subwersywne odczytanie TVP INFO, oparte nie tylko na ewidencji wizualnej, ale także dyskursywnej, w której znak runy jednoznacznie przypisany został – z powołaniem się na autorytet, nie byle jaki, bo „Gazety Wyborczej” – do nazizmu. Artystka, przypomnijmy, unieważniała niepożądaną lekturę swojego dzieła jako sprzeczną z jego intencjonalnym, odautorskim znaczeniem. Z kolei grafika (il. 18) miała podważyć ową lekturę przez unaocznienie występowania znaku błyskawicy w różnorodnych kontekstach, przy czym dyskutanci wskazywali nowe, nieujęte w grafice konteksty, w tym błyskawicę w znakach Poczty Polskiej i Grup Szturmowych Szarych Szeregów; przywołano także czerwoną błyskawicę na twarzy Davida Bowie (jako Ziggy’iego Stardusta). Mnożenie tych zestawień aż do granic zatarcia podobieństwa z naszą błyskawicą świadczy o tym, że komparatystyka wizualna zeszła tutaj na dalszy plan. Argumentacja opierała się na wspólnocie znaku odniesionej do pojęcia-symbolu („błyskawica”), a nie opartej na pokrewieństwie formy. Ten, ikonograficzny rodzaj argumentacji rozwinięty został we wspomnianym tekście Katarzyny Chudzik, w którym położono nacisk na historyczno-kulturową wszechobecność symbolu błyskawicy. Dowiadujemy się, że od Zeusa, przez Peruna i Thora, do Jahwe – grzmot staje się znakiem boskiej interwencji, a zarazem symbolem gwałtownej zmiany[25]. Z nowszych odniesień przywołana zostaje postać Janka Kupały, który antycypował rewolucję przeciw caratowi, pisząc: i grzmot zagrzmi i poruszy świat cały. Jakkolwiek znak SS rzeczywiście wywodzi się z run wikingów, to jednak, według Janiszewskiej, nie jest to symbol tak jednoznacznie zawłaszczony jak swastyka, o czym świadczy choćby jego powszechne występowanie we współczesnej kulturze wizualnej. I to w tym właśnie obszarze należy poszukiwać właściwych odniesień naszej błyskawicy. Jak przypuszcza Chudzik, dla protestującej młodzieży najbliższym odniesieniem jest zapewne blizna na twarzy Harry’ego Pottera, symbolizująca zwycięstwo jako efekt działania najpotężniejszego rodzaju magii miłości. A w przypadku protestów OSK, konkluduje autorka, jest to miłość do innych kobiet.

Choć wiosenne kontrowersje recepcyjne miały ograniczony zasięg i trwały krótko, środowisko proaborcyjne zdołało wprowadzić do obiegu kilka kontrargumentów, mających na celu zdjęcie ze znaku błyskawicy OSK odium nazistowskiej symboliki. I tak argument intencjonalnego znaczenia (nie taka była intencja artystki) łączył się z argumentami profuzji ikonicznej (jest wiele błyskawic, z którymi można zestawiać błyskawicę OSK) i profuzji symbolicznej (błyskawica może mieć wiele najróżniejszych znaczeń). Argumenty te jednak dalekie były od spójności, co ujawniało się z całą mocą w przypadku próby ich łącznego zastosowania (kazus tekstu Chudzik). Ich moc perswazyjna była zbyt słaba, by unieważnić raz zobaczone podobieństwo pojedynczej błyskawicy OSK do pojedynczej runy Hitlerjugend. A wraz z tym unieważnieniem, by zniknęła projekcja idei nazistowskich w ideę „miłości do innych kobiet”. Wytworzone subwersywną lekturą pole wyobrażeniowo-ideologiczne potencjalnie nadal zagrażało integralności naszej błyskawicy.

ZNAK i RECEPCJA II (JESIEŃ 2020)

To potencjalne zagrożenie zaktualizowało się w materiale wyemitowanym w „Wiadomościach TVP” 25 października 2020 roku, w którym przypomniano podobieństwo między obu znakami w kontekście ataków na kościoły i pomniki, jakich dopuszczali się w tym czasie manifestanci[26]. Jak relacjonował następnego dnia (26.10.2020) portal przychylny demonstracjom, reakcją internautów był „śmiech i oburzenie”: Internauci od razu wychwycili porównanie i wyśmiali je w mediach społecznościowych. Podobny znak zauważyli, chociażby w symbolu ładowania telefonu, czy energii na skrzynce elektrycznej[27]. W tej relacji próbowano zatem wykpić porównanie, najwyraźniej nie zdając sobie sprawy z powagi zagrożenia i wypracowanej już wiosną kontrargumentacji. W kolejnym dniu (27.10.2020), na innym portalu sprzyjającym OSK, nadrobiono ten brak i to z nawiązką[28]. Monika Piorun, przywołując zasadnicze wątki obecne już w dyskusji wiosennej, szczególny akcent położyła na egzegezę pisma runicznego[29], konkludując: Mimo że podwójną runą „Sieg” (czyli użytym dwukrotnie symbolem ᛋᛋ) posługiwały się oddziały SS, a pojedynczy znak wykorzystano do oznaczenia młodzików z Hitlerjugend, to w obu przypadkach wcale nie odwoływano się do żadnych błyskawic czy piorunów [podkr. oryg.]. Istotne było to, że Piorun nie poprzestawała w swojej argumentacji na zjawisku profuzji symbolicznej, ale wykazując brak istotowego podobieństwa znaku runy i błyskawicy, starała się zanegować sensowność ich porównywania. Tego samego dnia (27.10.2020) pojawiła się w sieci grafika, która szła w tym samym kierunku (il. 19)[30].

il. 19

Tyle tylko, że rozbudowany dyskurs Piorun zastępowała ewidencją wizualną, a brak istotowego podobieństwa dotyczył już nie idei zakorzenionej w historii, ale czegoś bardziej prymarnego – formy. Stanowiło to istotne novum w stosunku do dotychczasowej, zarówno dyskursywnej, jak i wizualnej (profuzja ikoniczna) argumentacji. Grafika wydawała wojnę tezie o podobieństwie obu znaków, operując nie na dyskursywnym, a na wizualnym polu pierwotnego rozpoznania. Wizualna analiza porównawcza, wykazując naocznie nieprzystawalność formalną obu znaków, miała definitywnie zanegować sensowność ich wizualnego porównywania. W tym też duchu została ona przyjęta przez popierających OSK zwolenników aborcji. Nie wpłynęła jednak w żaden sposób na jej przeciwników.

Prawdziwe piekło recepcyjne rozpętało się po sejmowej wypowiedzi marszałka Ryszarda Terleckiego (27.10.2020): Ja z pewną przykrością stwierdzam, że na sali wśród posłów Lewicy i PO są posłowie, którzy mają maseczki ze znakami do złudzenia przypominającymi symbole Hitlerjugend i SS. Ale rozumiem, że opozycja totalna nawiązuje do totalitarnych wzorów i z przykrością to przyjmujemy[31]. Współbrzmiała ona z oświadczeniem dla mediów arcybiskupa Marka Jędraszewskiego (26.10.2020), w którym hierarcha stwierdzał, że znakiem pioruna posługiwali się także esesmani[32]. Wypowiedzi te spotkały się z gwałtowną reakcją szeroko rozumianej drugiej strony. Za reprezentatywny przykład takiej reakcji można uznać tekst pt. „Strajk Kobiet ma znak SS? Brednie Terleckiego i Jędraszewskiego, mylą nazistów z Szarymi Szeregami”[33]. Kluczowe jest tutaj słowo „brednie”. Zapowiada ono retorykę tekstu (ją jednak bez żalu pozostawiam na boku), ujawniając zarazem główną przesłankę argumentacji. Jeśli są to „brednie” (przesłanka), nasuwa się pytanie: dlaczego Jędraszewskiemu i Terleckiemu symbol protestu kobiet kojarzy się automatycznie z nazistami, a nie grupami młodych ludzi walczących z okupantem [chodzi o Szare Szeregi – przyp. MB]. Może to być złośliwość, zła wola, brak wiedzy, ale również plan polityczny opierający się na manipulacji. Sednem tej manipulacji, zdaniem autora, jest antyniemieckość. Teraz w opowieści PiS setki tysięcy ludzi protestujących w całej Polsce pod symbolem Strajku Kobiet, to lewaccy ekstremiści z ruchów antyfaszystowskich występujący pod nazistowskimi symbolami. A zatem manipulacja, zła wola, złośliwość, brak wiedzy… A może po prostu skorzystanie z prawa do intertekstualnej lektury?

ZNAK i „ZDUMIONE OKO” WIDZA

Zapowiadałem wcześniej, że nie unikniemy tutaj pewnych odniesień teoretycznych[34]. Czym jest intertekstualizm? Teorią lektury tekstów (w tym obrazów) kultury, w której kluczową rolę w generowaniu znaczeń tekstów odgrywają ustanawiane przez odbiorcę związki między tekstami. W perspektywie intertekstualnej znaczenie intencjonalne tekstu (odautorskie, „źródłowe”), nie jest wyróżnione w stosunku do innych możliwych znaczeń wytwarzanych w procesie recepcji, który zachodzi w historycznie (podmiotowo) uwarunkowanym polu wizualnym (by skoncentrować się na medium obrazowym). Obrazy znane podmiotowi widzenia (dotyczy to w równej mierze artysty, jak i widza) infiltrują na zasadzie wizualnego podobieństwa w proces twórczy/odbiorczy, a ich aktualizacja w procesie twórczym/odbiorczym pozostawia ślad wizualny, naładowany sensem/sensami z uprzednich kontekstów. Jeden przykład: Mieke Bal dostrzegła podobieństwo postawy i gestu jednego ze starców w obrazie „Zuzanna i starcy” Rembrandta z postawą i gestem postaci z miedziorytu „Melancholia” Dürera. Melancholijny gest starca, uchwyconego w akcie zdzierania kobiecej szaty, oznacza jego refleksję nad mającym nastąpić przekroczeniem przez niego prawa, co wyjaśnia sens rodzącego się u widza wrażenia zamrożenia czynności starca. Wrażenia, dodajmy, już teraz, po subwersywnej lekturze Bal, nieodpartego. Raz zobaczonej przez „zdumione oko” widza (Bal), relacji tej nie da się już odzobaczyć, a wywołanego przez nią znaczenia – zapomnieć.

Analogicznie rzecz się ma z naszą błyskawicą, tyle tylko, że, nieco upraszczając, schodzimy tutaj na niższy poziom oznaczania: z tekstu na znak. Zasada jednak jest ta sama. Błyskawicą jako znakiem nie rządzi ustalona raz na zawsze relacja znaczącego (materialnego nośnika) do znaczonego (pojęcia). Jest ona płynnym znaczącym, gotowym na powiązanie z najróżniejszymi kulturowo uwarunkowanymi znaczonymi, zarówno konotacyjnymi (np. pierwotna siła natury, boskość, upadek, nagła zmiana, szybkość, ostrzeżenie, zwycięstwo, etc.), jak i denotacyjnymi – (np. „uwaga, wysokie napięcie”, „ładowanie”, Ziggy Stardust, Harry Potter, Poczta Polska, Grupy Szturmowe Szarych Szeregów, „Grom”, Opel, Hitlerjugend, OSK, etc.). Jedną z dyrektyw lektury intertekstualnej (stawiającą tamę praktyce anything goes) jest wizualne podobieństwo między tekstami (znakami). W naszym przypadku w grę wchodzić będą zatem w pierwszym rzędzie znaki pojedynczej błyskawicy o formie zbliżonej do formy błyskawicy OSK (tylko i aż zbliżonej; identyczność w relacjach intertekstualnych to zjawisko graniczne). Subwersywna lektura błyskawicy OSK, której forma bliższa jest runie aniżeli forma większości pozostałych błyskawic, w oczywisty sposób spełnia ten warunek podobieństwa. Dostrzeżenie znaku runy funkcjonującego w III Rzeszy w znaku błyskawicy OSK oznacza zarazem, zgodnie z naturą relacji intertekstualnej, aktualizację tego właśnie (a nie jakiegokolwiek innego) sensu runy jako nazistowskiego znaku zwycięstwa. Czyż dla przeciwników aborcji, dla których najwyższą wartością jest przyrodzona godność każdego ludzkiego życia, z czego wynika imperatyw jego ochrony od chwili poczęcia do naturalnej śmierci, ruch proaborcyjny i jego hasła, oparte na przyjęciu za najwyższą wartość jakości ludzkiego życia, propagujące nie tylko aborcję na życzenie, ale, konsekwentnie, także eutanazję oraz globalną kontrolę demograficzną – czyż dla przeciwników aborcji hasła te, w istocie swej eugeniczne, nie mogą kojarzyć się z eugenicznym wymiarem ideologii i praktyki nazistowskiej? Oczywiście, że mogą.

Podsumujmy: subwersywne odczytanie znaku błyskawicy to efekt całkowicie prawidłowej (jednej z wielu możliwych) lektury intertekstualnej. Ani odwoływanie się do „źródłowego” (odautorskiego) znaczenia; ani wskazywanie na zjawiska profuzji ikonicznej i symbolicznej; ani argumentacja w obszarze historii idei; ani wreszcie unaocznienie nieidentyczności formy obu znaków – żaden z tych argumentów nie może podważyć zasadności teoretycznie solidnie ugruntowanej i dokonanej wręcz modelowo intertekstualnej lektury znaku błyskawicy OSK. Dokonanej przez przeciwników aborcji ze skutkiem „mrożącym” (vide Bal) rewolucyjno-postępowe zapędy czerwonej (choć bywa i czarna) błyskawicy, ściągającym ją do mrocznej krainy nazizmu. A przyszłość? O tym decyduje zawsze kontekst użycia danego tekstu (resp. znaku). W naszym przypadku tym kontekstem jest współczesna polska praktyka polityczna. Im większej radykalizacji ideologicznej podlegać będzie ruch OSK, im więcej będzie agresji na manifestacjach, im bardziej wulgarny będzie język komunikacji działaczek ze społeczeństwem i – w konsekwencji – im większej liczbie ludzi nieodparcie cisnąć się będzie na usta epitet „nowe barbarzyństwo”, tym silniej ugruntuje się subwersywna lektura znaku OSK i wraz z nią odniesienie do „starego barbarzyństwa”. Czy w związku z tym nasza błyskawica może podzielić los znaku swastyki, całkowicie wyklętego z przestrzeni publicznej? Nie wydaje się. Ochroni ją przed tym, by użyć skrótu, jej czerwień. Dla przeciwników aborcji barwa ta stanowi wzmocnienie ich intertekstualnej lektury poprzez odniesienie do kolejnego, tym razem komunistycznego totalitaryzmu. Jednak takie oczywiste odniesienie nie zaszkodziło ani znakowi pięcioramiennej gwiazdy, ani znakowi sierpa i młota. Nie zaszkodzi również błyskawicy; wręcz przeciwnie: może czuć się ona całkowicie bezpiecznie w mocno obwarowanym, potężnym obozie nieubłaganego postępu.

ZNAK i HYPOGRAMATYCZNA SYGNATURA

Na koniec powróćmy do początku, pozostając przy semiotycznym odniesieniu teoretycznym. Tytułowy termin zaczerpnąłem od Louisa Marina, który w swoim kanonicznym tekście na temat obrazu Nicolasa Poussina Pasterze arkadyjscy określił nim literę „r” w inskrypcji „Et in Arcadia ego” wyrytej na nagrobku. Według Marina, „r” („czyste znaczące”) jest inicjałem kardynała Rospigliosiego, który wymyślił wyrytą frazę, a także zlecił wykonanie obrazu. Innymi słowy, „r” jest rodzajem hypogramatycznej (poniżej poziomu gramatyki) sygnatury nazwiska autora, zarówno sentencji, jak i obrazu. Być może czerwona błyskawica na najniższym, poniżej kodowym poziomie „czystej formy” ujawni nam również swój hypogramatyczny potencjał sygnatury? Przywołajmy ponownie fragment autokomentarza Oli Jasionowskiej: odwoływałam się do symbolu ostrzeżenia i był to zabieg mocno graficzny. Czerwona błyskawica miała kontrastować ze statycznym profilem kobiety, którą narysowałam na plakacie. Poprzednio naszą uwagę zatrzymało wskazanie na „symbol ostrzeżenia”, które skierowało nas w stronę błyskawicowo-elektrycznych analogii. Pominęliśmy następujące po nim wskazanie na zagadnienie czysto formalne, jakie artystka starała się rozwiązać. „Mocno graficzny”, „kontrast ze statycznym profilem” – określenia te kierują nas, w każdym razie mnie skierowały, w stronę stockowych artefaktów wizualnych sygnowanych nickiem „Smartha”. Zestawmy tylko naszą „błyskawicową główkę” (il. 6) z jednym z rysunków Smarthy (il. 20)[35].

il. 6

il. 20

Albo zestawmy inne oferowane dzieło (il. 21) z naszym „dziełem pierwszym” (il. 1)[36]. By strawestować znany slogan: „tak, to byłoby to!”.

il. 21

il. 1


Bio

Mariusz Bryl

Profesor w Instytucie Historii Sztuki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pola jego zainteresowań to historia historii sztuki, historia sztuki europejskiej XIX-XX wieku, współczesna kultura wizualna, metodologia historii sztuki. Opublikował między innymi książki: Cykle Artura Grottgera. Poetyka i recepcja, Poznań 1994; Suwerenność dyscypliny. Polemiczna historia historii sztuki od 1970 roku, Poznań 2008. Przetłumaczył także na język polski wiele książek i opracowań z zakresu historii sztuki, m.in. takich autorów, jak: H. Belting, H. Bredekamp, M. Brötje, N. Bryson, M. Fried, W. Kemp, R. Krauss, G. Pollock.

Mariusz Bryl

Profesor w Instytucie Historii Sztuki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pola jego zainteresowań to historia historii sztuki, współczesna kultu-ra wizualna i metodologia historii sztuki.

[1] Zob. https://www.facebook.com/ogolnopolskistrajkkobiet/posts/1544723052220354 (dostęp 15.01.2021); podana data dostępu dotyczy wszystkich przywoływanych w niniejszym tekście stron internetowych.

[2] Plakat ten, również autorstwa Oli Jasionowskiej, pojawił się na Facebooku OSK 26 września 2016 roku (zob. https://www.facebook.com/ogolnopolskistrajkkobiet/photos/a.1539770372715622/1539770416048951 ).

[3] Przy czym zadecydować miała o tym, nieco przypadkowo, deszczowa pogoda; por. https://obieg.u-jazdowski.pl/numery/polskosc/we-will-not-fold-we-will-not-fold-our-umbrellas-pl.

[4] Opublikowano ją w dwóch formatach (jpg i png) jako plik o niewielkiej rozdzielczości (zob. https://www.facebook.com/ogolnopolskistrajkkobiet/photos/1556475671045092; https://www.facebook.com/ogolnopolskistrajkkobiet/photos/1556479291044730).

[5] Po raz pierwszy w ramach protestu 24 października 2016 roku, pod hasłem „Nie składamy parasolek” (zob. https://www.facebook.com/ogolnopolskistrajkkobiet/photos/1558254640867195). Wtedy też powstał plakat z motywem czerwonej parasolki (il. 7) tego samego autorstwa (zob. https://www.facebook.com/oooolajasionowska/photos/799250480217743).

[6] Zob. post z 20 stycznia 2017 roku (https://www.facebook.com/ogolnopolskistrajkkobiet/posts/1742946645731326); por. też: https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,115167,21461279,autorka-plakatu-ktory-kopiuja-feministki-na-calym-swiecie.html?disableRedirects=true.

[7] Zob. https://www.facebook.com/wwwSTGUpl/posts/1942258182458738; por. też: https://www.facebook.com/ogolnopolskistrajkkobiet/posts/2207982125894440.

[8] Plakat zaprojektowały Ola Jasionowska i Adriana Tronina; zob. https://www.facebook.com/ogolnopolskistrajkkobiet/photos/a.1539771202715539/2087633527929301.

[9] Zob. np. cztery wersje na wystawie we wrocławskim BWA Studio (https://www.facebook.com/ogolnopolskistrajkkobiet/photos/3502869143072392).

[10] Zob. https://business.facebook.com/pg/PUNKPARROTstore/photos/.

[11] Zob. https://www.facebook.com/oooolajasionowska/photos/1708843185925130; https://www.facebook.com/ogolnopolskistrajkkobiet/photos/4344640082228623.

[12] Zob. https://www.facebook.com/oooolajasionowska/photos/1713694752106640. Jak komentowała artystka w wywiadzie dla „Newsweeka”: „Błyskawica wisi w salonie i w oknach. Sama nie miałam wydrukowanego plakatu, musiałam go sobie kilka dni temu wyrysować na siatce technicznej” (https://www.newsweek.pl/polska/ogolnopolski-strajk-kobiet-autorka-blyskawicy/ph9d2xk).

[13] Obserwację tę zawdzięczam pani Gabrieli Skrzypczak, autorce prezentacji „Wizualność OSK w czasie pandemii koronawirusa”, którą przedstawiła w maju 2020 roku w ramach zajęć ze Współczesnej Kultury Wizualnej w IHS UAM.

[14] Zob. https://www.facebook.com/ogolnopolskistrajkkobiet/photos/4357332874292677.

[15] Fotografia z 13 kwietnia 2020 roku; zob. https://www.facebook.com/ogolnopolskistrajkkobiet/photos/4361405930552038.

[16] Zob. https://www.facebook.com/oooolajasionowska/photos/1893058534170260.

[17] Zob. zwłaszcza: https://pogotowie.tumblr.com.

[18] Wywiad opublikowany 16 kwietnia 2020 roku (https://www.newsweek.pl/polska/ogolnopolski-strajk-kobiet-autorka-blyskawicy/ph9d2xk.

[19] Ibidem.

[20] Ibidem.

[21] Artykuł, którego autorką była Joanna Grabowska, ukazał się 27 września 2019 roku; zob. https://wyborcza.pl/7,75400,25235082,starozytne-symbole-w-sluzbie-ideologii-jak-totalitaryzmy-wypaczyly.html.

[22] https://www.tvp.info/47576378/pieklo-kobiet-hitlerowski-symbol-na-sztandarach-przeciwnikow-obrony-zycia-dzieci-wieszwiecej.

[23] Zob. https://www.facebook.com/ogolnopolskistrajkkobiet/photos/a.1540520529307273/4371035676255730.

[24] Zob. https://www.ofeminin.pl/swiat-kobiet/to-dla-nas-wazne/jaki-jest-symbol-strajku-kobiet-i-co-oznacza-blyskawica/4k1hjce.

[25] Autorka przywołuje tutaj wypowiedzi Aleksandry Janiszewskiej, historyczki sztuki.

[26] Zob. https://wiadomosci.tvp.pl/50495721/atak-na-kosciol.

[27] https://www.o2.pl/informacje/smiech-i-oburzenie-po-materiale-tvp-zobacz-z-czym-skojarzono-protesty-kobiet-6568833322306304a.

[28] Zob. M. Piorun, Oburzone Polki zagrzmiały piorunami. Co symbolizuje czerwona błyskawica podczas Strajku Kobiet 2020? (https://natemat.pl/324721,symbol-czerwonej-blyskawicy-co-oznacza-czerwony-piorun-na-strajku-kobiet).

[29] Dla ścisłości: już w kwietniu dyskutanci na Facebooku podnosili, że runa nie jest symbolem jednoznacznie nazistowskim, jednak nie był to wątek eksponowany; zob. https://www.facebook.com/ogolnopolskistrajkkobiet/photos/a.1540520529307273/4371035676255730.

[30] Między innymi na Facebooku regionalnych oddziałów OSK i organizacji sprzymierzonych (zob. np. https://www.facebook.com/elblaskistrajkkobiet/photos/111660787397471; https://www.facebook.com/wroclawdlademokracji/photos/3701552293223444).

[31] Zob. https://www.polskieradio24.pl/5/1222/Artykul/2609286,Terlecki-poslowie-Lewicy-i-PO-maja-maseczki-ze-znakami-przypominajacymi-symbole-Hitlerjugend.

[32] Zob. https://www.rp.pl/Spor-o-aborcje/201029472-Abp-Jedraszewski-Trzeba-ratowac-zdrowa-tkanke-narodu.html.

[33] Zob. https://oko.press/strajk-kobiet-ma-znak-ss-brednie-terleckiego-i-jedraszewskiego/. Autor: Michał Danielewski; data publikacji: 27.10.2020.

[34] Na temat intertekstualizmu zob. przede wszystkim prace Mieke Bal i Stanisława Czekalskiego. Termin „zdumione oko” zaczerpnąłem od Victora Stoichity.

[35] Podpis głosi: „David Bowie Ziggy Stardust czerwony błysk. Ręcznie rysowana ilustracja wektorowa z błyskawicą w kółko do logo, plakatu, pocztówki, nadruku odzieży, ulotki. Retro znak izolowany czerwony piorun na jasnym tle” (zob. https://www.shutterstock.com/pl/image-vector/david-bowie-ziggy-stardust-red-flash-1057405478).

[36] Podpis głosi: „Flash vector. Lightning pop art illustration. Flat flash in circle for logo, poster, postcard, clothing print, flyer. Retro sign with isolated thunderbolt in pop art style. Red, blue and white logo” (zob. https://www.shutterstock.com/pl/image-vector/flash-vector-lightning-pop-art-illustration-1186181137).

Pozostało 80% tekstu