Nazwa marki jest rozpoznawalna dla ludzi po trzydziestce, jakby dźwięk słowa „Jugoplastika” przywoływał taksydermiczne wspomnienia z niedawnej przeszłości. „Jugoplastika…” – powiedział znajomy półgłosem i w zamyśleniu, prawie do siebie, przeżuwając w myślach nazwę i związane z nią skojarzenia. „Produkowali pontony, gumowce i… sandały. Te sandały!”.

Roześmialiśmy się wszyscy, a w głowach zaczęły nam się pojawiać ikoniczne obrazy wybrzeża Adriatyku z czasów socjalistycznej Jugosławii, pełne kąpiących się, noszących przezroczyste plastikowe obuwie marki Jugoplastika, produkowane w nieistniejącej od ponad dwudziestu pięciu lat fabryce w Splicie (dzisiejsza Chorwacja). Ta wspólna pamięć produktu będącego kwintesencją epoki obudziła dziecięce wspomnienia, ale tkwiła w tym też nuta szyderstwa. Tyle że szyderstwa niewinnego, bo owych plażobiegów nikt już nie nosi, a młodsze pokolenia zdążyły o nich dawno zapomnieć.

Praktyczne sandały marki Jugoplastika są kompletnie niemodne. Czy też należałoby raczej powiedzieć „były”? Gdy Gucci wprowadził na rynek czarne gumowe sandały jako część kolekcji prêt-à-porter w 2018, stały się sensacją. Słoweńskie, chorwackie i serbskie gazety pełne były „szokujących” doniesień, opatrzonych łopatologicznymi zestawieniami zdjęć przedstawiających parę sandałów Gucciego za czterysta euro i na oko niemalże identycznych plażowców Jugoplastiki, które w swoim czasie można było dostać za bezcen. Bez złotej sprzączki Gucciego oczywiście.

Gucci, sandał gumowy ze sprzączką; źródło: www.gucci.com

Jugoplastika, sandały gumowe; egzemplarz kolekcjonerski; źródło: www.noizz.rs

Jednak wybór sandałów Gucciego przez dzisiejszego eleganta nie byłby podyktowany takimi wartościami symbolicznymi, jakie podzielałaby część społeczeństwa pamiętająca epokę jugosłowiańską. Z symbolicznego punktu widzenia „oryginalna” wersja sandałów stanowi powrót stłumionego, tyle że z wyższą ceną na metce. Te żółtawe sandały (Jugoplastiki dostępne były też w innych kolorach, choć ich paleta była cokolwiek ograniczona) są kwintesencją socjalistycznej Jugosławii, a raczej związanych z nią stereotypów: państwa z finansowaną z budżetu infrastrukturą turystyczną, związkowymi wczasami nad morzem, zorganizowanym wypoczynkiem i brakiem możliwości dokonania konsumenckiego wyboru.

Obraz odbajerowanych sandałów Gucciego, zapinanych na sprzączkę ze złotym „G”, jest dla nas wskazówką. Za luksusowym pozorem kryje się oczywiste symboliczne znaczenie. Dla tych, którzy rozpoznali projekt Jugoplastiki jasne było, że nie podlegał on prawnej ochronie. Czy w ogóle sandały Jugoplastiki uważane były za dzieło wzornictwa? Czy też były tylko kolejną pozycją na liście wyrobów socjalistycznego przedsiębiorstwa, ani lepszą, ani gorszą niż gumowe łodzie, elementy wyposażenia wnętrza samochodów Yugo, płaszcze przeciwdeszczowe czy sprzęt sportowy...?

Plastyczność (tak, znowu plastik) obrazów sandałów sprawia, że wywołują skojarzenia z wizerunkami wysoce modernistycznymi, a mianowicie Parą butów Vincenta van Gogha i Diamond Dust Shoes Andy’ego Warhola w eseju Frederica Jamesona w Logice kulturowej późnego kapitalizmu. Odnosząc się do przedstawień obuwia na obrazach van Gogha i Warhola, Jameson stwierdza, że Diamond Dust Shoes „nie przemawiają do nas z taką bezpośredniością, jak czyniły to buty z obrazu van Gogha”. Rozwija swoją filozoficzną interpretację poprzez przykłady z twórczości Warhola, podkreślając jedną szczególną cechę, którą zauważa jako różnicę pomiędzy momentem modernistycznym i post-modernistycznym, co jest znakiem, jak pisze, „zaniku afektu” w kulturze ponowoczesnej[1].

Z lewej: Vincent van Gogh, Para butów, 1887, Baltimore Museum of Art, źródło. Z prawej: Andy Warhol, Iskrzące się buty, 1980, źródło.

Dyspozycja podmiotu i bardziej zasadnicza mutacja treści w samym świecie przedmiotowym stały się według Jamesona zestawem tekstów albo symulakrów. W jego odczytaniu nie oznacza to, że moment postmodernistyczny stracił całą emocję czy wyczucie albo całkiem postradał swą podmiotowość. Pokazuje nam to, również na przykładzie reklamy sandałów, jak wizualny język towaru wkroczył bez żadnego pretekstu do wizualnego obiegu.

Pretekst został wymyślony przez media post ante w byłej Jugosławii, designerskie sandały stały się w ich oczach symbolem komunistycznej perwersji[2]. Sandały Gucciego ukazywane były w mediach w zestawieniu z sandałami Jugoplastiki, sugerującym opozycyjne odczytanie tych dwóch obrazów: jeden jest wysoce skomodyfikowany, autotematyczny i bez odniesień do przeszłości, drugi to wywołujący wspomnienia relikt, który przestał istnieć jako produkt, choć zdaje się przypominać, że był nim dla tak wielu.

W tym sensie sandały Jugoplastiki wystawiane są na pokaz jako materiał dowodowy obok „inkryminowanego” obiektu od Gucciego. W tej postmodernistycznej marynacie symulakrów obraz sandałów stał się materializacją neoliberalnego zapomnienia, które może zainicjować rodzaj przekornej symbolicznej dekolonizacji pod hasłem „To, za co wy płacicie czterysta euro, my mogliśmy mieć za grosze”. Ale czy takie odczytanie znaczeń wyszłoby w istocie poza schemat, który nie pozwala nam ujrzeć, a tym bardziej wyobrazić sobie, że o inną w istocie stawkę toczy się tu gra? Materiał dowodowy ma tu unieważnić „oryginalność” produktu, ale co właściwie było tak oryginalnego w Jugoplastice?

Jugosławia, państwo z jedynym w swoim rodzaju socjalistycznym modelem samorządu robotniczego, wzięła rozbrat ze Stalinem w 1948 r., idąc w stronę socjalizmu rynkowego. W refleksjach nad jugosłowiańskim socjalizmem i pracach na temat procesów (post)transformacyjnych, Jugoplastika – jak sama nazwa wskazuje, „jugosłowiański plastik” – pojawia się jako symbol tak zwanej „racjonalnej konsumpcji” i elastyczności, a może właśnie plastyczności „trzeciej drogi” między kapitalizmem i socjalizmem. Nowa jugosłowiańska kobieta była zaangażowana we wszystkie te procesy – jako producentka, konsumentka i konsumowana. Jugoplastika była w dużym stopniu „kobiecym zakładem”, w którym kobiety piastowały większość stanowisk, również kierowniczych.

Produkcja ruszyła w 1952 r., gdy z ekologicznych skutków stosowania plastiku nie zdawano sobie jeszcze w pełni sprawy, a sam materiał kojarzył się z nowoczesnością. Według Juricy Pavičicia powstanie zakładu stanowiło realizację dwóch strategicznych celów polityki lat 50. Jak podkreśla, dokumenty jednoznacznie pokazują, że Jugoplastika powstaje, by stworzyć więcej miejsc pracy dla kobiet. Po drugie chodziło o stymulację wzrostu gospodarczego poprzez wzmocnienie konsumpcji prywatnej[3]. Zakład pracy, jako „ośrodek życia społecznego”, troszczył się nie tylko o zatrudnienie, ale i o wypoczynek po pracy. W ten sposób pod patronatem Jugoplastiki powstały kluby sportowe.

I to właśnie w sporcie, a konkretnie w koszykówce, marka Jugoplastika osiągnęła szczyt popularności. Dzięki tej dyscyplinie nazwa tak rozpowszechniła się poza granicami Jugosławii, że dzisiaj nosi ją na przykład hiszpański zespół punk-rockowy. Trudno byłoby zapomnieć męską drużynę Jugoplastiki z Tonim Kukociem i Dino Rađą, która w latach 1988-1991 trzy razy z rzędu wygrała Euroligę, za trzecim razem pod szyldem sponsora, włoskiej firmy odzieżowej z Ancony, jako Pop 84. Był to w pewnym sensie początek transformacji. Mariaż neoliberalizmu i nacjonalizmu zrodził prywatyzację. Jugoplastika, teraz już pod nazwą Diokop, zaprzestała działalności kilka lat później.

Klub sportowy Jugoplastika. Klatka z nagrania meczu piłki koszykowej, 1990; źródło.

A co z samymi pracownicami? W tym kontekście przyda nam się zaproponowane przez Raymonda Williamsa określenie „struktura odczucia”, którego historyczka płci Chiara Bonfiglioli używa w kontekście emancypacji kobiet, uprzemysłowienia i socjalizmu. Odnosi się ono do tego, jak uprzemysłowienie tworzy w codziennym życiu robotników określone schematy zachowań, buduje oczekiwania i społeczne wspomnienia. Wspólnym punktem (wyjścia) we wspomnieniach robotniczych jest zanik poczucia wspólnoty i bezpieczeństwa, następujący wraz z zamknięciem fabryk. Według socjolożek Renaty Jambrešić Kirin oraz Mariny Blagaić Bergman „Sądząc po wspomnieniach byłych pracownic Jugoplastiki, ich poczucie emancypacji i decydowania o własnym losie w o wiele większym stopniu wynikało z regularnych zarobków, a tym samym zdolności kredytowej, niż ze skromnego w istocie udziału w życiu politycznym czy samorządzie robotniczym”[4].

Według źródeł etnograficznych, doświadczenie pracownic Jugoplastiki jest typowym przykładem podwójnego obciążenia kobiet pracujących w socjalizmie zawodowo, a jednocześnie jako gospodynie domowe, co zwykle uważa się za „oczywisty symbol socjalistycznych sprzeczności”. W pewnym sensie socjalistyczna kobieta musiała być niezwykle „plastyczna” w ekwilibrystycznym łączeniu rozmaitych obowiązków, co wywoływało napięcia pomiędzy emancypacją i biernością, ale również poczucie dumy i bezpieczeństwa, nieobecne w dzisiejszej neoliberalnej strukturze.

Jeżeli chodzi o dotyczące Jugoplastiki, powszechne w krajach byłej Jugosławii wspomnienia, to pamięta się zwykle nie tyle równouprawnienie kobiet poprzez industrializację, co sukcesy koszykarzy, odnoszone, gdy fabryka chyliła się już tak naprawdę ku upadkowi. Męskie sukcesy sportowe pamiętane są lepiej niż emancypacja i deprywacja kobiet w przemyśle, nie tyle ze względu na (ścisłą) asymetrię płci, co szersze odpolitycznienie pozytywnych wspomnień socjalizmu w byłej Jugosławii. Wchodzą tu w grę również inne asymetrie, jako że według wielu badaczy wspomnienia obracające się wokół życia codziennego i przyjemności doświadczanych przez robotników mają pierwszeństwo przed tymi związanymi z uczestnictwem w życiu politycznym, kulturą wyrzeczeń czy budową socjalizmu. Poza tym pojedyncze triumfy, takie jak zwycięstwo w Eurolidze, łatwiej zapisują się w pamięci niż ciągłość codziennego życia. Według Niny Vodopivec, całkiem często „sami robotnicy nie mówią o socjalizmie jako epoce politycznej”[5].

Pracownice Jugoplastiki; źródło: XXZ Magazin.

Następuje jednak lewicowa mobilizacja pamięci. Wspomnienia codziennego życia i jego radości niekoniecznie są apolityczne; Chiara Bonfiglioli twierdzi, że „struktura odczuwania rozwinięta za socjalizmu – który był również głęboko upłciowiony – trwa w społeczeństwach postsocjalistycznych byłej Jugosławii, otwierając drogę żądaniom sprawiedliwości społecznej, lepszych zabezpieczeń socjalnych i warunków pracy”. W tym sensie przypadek Jugoplastiki może boleśnie przypominać to, co utraciliśmy w wyniku transformacji albo co nigdy nie zostało osiągnięte w socjalizmie, co nie oznacza, że nie powinniśmy próbować dążyć do tego w przyszłości. Jest przypomnieniem zarówno ekonomicznej emancypacji kobiet, jak i ich deprywacji, świadectwem niejednoznacznego procesu ich upodmiotowienia i zarazem uprzedmiotowienia.

Jeżeli designerskie przedmioty produkowane są w taki sposób, że nawet oryginał jest podróbką, dlaczego nie mielibyśmy wspierać sił na rzecz zmiany warunków, które taką sytuację umożliwiają? Te zabawne plastikowe buty do brodzenia w wodzie i ich dziedzictwo są bardziej oryginalne, niż można by sądzić na pierwszy rzut oka. Stały się bowiem reliktem przeszłości, który nie tyle uśmierza, co aktywizuje. Jest tak nie dlatego, że zostały stworzone w Jugosławii, ale dlatego, że Jugosławia je stworzyła.

Fabryka Jugoplastika. Źródło: XXZ Magazin.

Sklep Jugoplastika. Źródło: tportal.hr.

Tłumaczenie z języka angielskiego: Marcin Wawrzyńczak

BIO

Dare Pejić jest publicystą i producentem, absolwentem socjologii kultury na Uniwersytecie w Lublanie. Współpracował z Ljubljana Digital Media Lab („Ljudmila”) w ramach słoweńskiego internetowego serwisu kulturalnego culture.si. Jako wolny strzelec współpracował z wieloma organizacjami kulturalnymi w Słowenii i za granicą. Był członkiem Orkiestry Theremidi, mieszka w Lublanie i Belgradzie.

Marijana Mitrović jest absolwentką etnologii i antropologii na Uniwersytecie w Belgradzie. Obecnie po raz drugi doktoryzuje się z socjologii w Berlin Graduate School of Social Sciences na Uniwersytecie Humboldta. Autorka artykułów naukowych i uczestniczka kilku międzynarodowych konferencji. Jej główne obszary zainteresowań badawczych to kultura popularna, płeć, socjologia pracy oraz nacjonalizm w Europie Południowo-Wschodniej.


*Zdjęcie w tle: Plastikowe sandały Jugoplastika, źródło: Noizz.rs.

[1] Fredric Jameson, Postmodernizm, czyli logika kulturowa późnego kapitalizmu (1991), tłum. Maciej Płaza, Kraków 2011, s. 9-10.

[2] Zob.: http://www.sandzacke.rs/lifestyle/moda-i-ljepota/moda-nosile-su-se-u-bivsoj-jugoslaviji-a-gucci-ih-sada-prodaje-za-400-eura/

https://www.rtvslo.si/zabava/moda/sandale-nase-mladosti-gucci-prodaja-za-400-evrov/454455

https://mediasfera.rs/2018/05/09/guci-kao-jugoplastika-sandale-od-500-dolara-nosila-cela-sfrj/

https://noizz.rs/noizz-fashion/gumene-sandale-koje-smo-nosili-kao-klinci-gucci-prodaje-za-500-dolara/gc803jt

https://www.24sata.hr/news/jugoplastika-ih-radila-davno-a-sad-su-postale-hit-zbog-guccija-572894

[3] Jurica Pavičić, Slava Jugoplastici, XXZ Regionalni Portal, https://www.xxzmagazin.com/slava-jugoplastici , dostęp: 30 III 2019.

[4] Renata Jambrešić Kirin, Marina Blagaić Bergman, The Ambivalence of Socialist Working Women’s Heritage: A Case Study of the Jugoplastika Factory, „Narodna Umjetnost”, rok 50, nr 1 (2013), s. 46.

[5] Nina Vodopivec, Past for the Present: The Social Memory of Textile Workers in Slovenia, [w:] Remembering Socialism: Genres of Representation, red. Maria Todorova, Nowy Jork 2010, s. 228.